Przemysław Kot
Moje fotograficzne początki były nietypowe: zajmowałem się tworzeniem masek, które chciałem następnie w jakiś sposób uwiecznić i zaprezentować najbliższym. Wybór padł na fotografię cyfrową, która dawała możliwość wkomponowania tych instalacji w wykreowany przeze mnie obraz. Tak zaczęła się moja świadoma przygoda z fotografią. Z biegiem czasu moje zdjęcia zainteresowały szersze grono odbiorców.
Na dalszym etapie tej przygody zacząłem fascynować się również fotografią kobiecego aktu. Wtedy też w moje ręce trafił analogowy aparat średnioformatowy Kiev 60 – i zakochałem się po uszy. W fotografii analogowej urzekł mnie proces powstawania obrazu, celebracja swego rodzaju rytuałów związanych z wywoływaniem rolek, a także pewna nieprzewidywalność i wypadkowość. Poza tym lubię tę charakterystyczną miękkość obrazu, która tworzy szczególny klimat.
Bez tych etapów nie istniałby specyficzny charakter moich fotografii. Ponoć zdjęcia, które tworzymy, są nami, a my – nimi…
Jeśli chodzi o bardziej formalne osiągnięcia w karierze fotograficznej, to w styczniu 2017 zostałem członkiem Łódzkiego Towarzystwa Fotograficznego, na swoim koncie mam zagraniczną wystawę zbiorową ZED 2017 ‚zbiorową wystawę ”KORZENIE” w Poznańskiej galerii Centralne Oko, zbiorową wystawę „Wolność w kwadracie” w ŁTF oraz publikację w „Dark Beauty Magazine”.
Zobacz galerię zdjęć: